Stać nas na wszystko
To mylne wrażenie, któremu możemy ulec oglądając telewizję, słuchając radia, czy podczas surfowania po internecie. Banki oraz sklepy i sprzedawcy usług prześcigają się w promocjach i ofertach, które mają udowodnić nam, że niezależnie od tego ile zarabiamy, stać nas na wszystko. Niektórzy producenci i firmy próbują złapać klientów dzieląc miesięczny koszt usługi na dni, podając informację o tym, że 150 kanałów, jeszcze szybszy internet, dodatkowa karta kredytowa, wygodna sofa czy nowy telewizor to tylko kilka złotych dziennie. Żyjemy w czasach, kiedy nawet na kredyt, można wziąć kredyt. Tak działają pożyczki konsolidacyjne, które oferują spłatę pozostałych zobowiązań, zostawiając klienta z jedną, teoretycznie mniejszą ratą, nie wspominając w reklamach o kosztach dodatkowych. Banki oferują również duże limity w koncie i na kartach kredytowych, zachęcając do ciągłego pogłębiania studni, z której, w pewnym momencie jest bardzo ciężko wyjść na powierzchnię.
Jak nie wpaść w pułapkę?
Pomimo chęci posiadania i przekonania, że kolejny mały kredyt to nic wielkiego, musimy być bardzo uważni. Oczywiście zakupy ratalne, produkty bankowe i kredyty to nic złego, pozwalają zbudować historię kredytową i tak zwany scoring, który w przyszłości może okazać się bardzo przydatny, gdy będziemy chcieli na przykład wziąć kredyt na dom, lub kolejne mieszkanie. Pytanie tylko, czy mamy do siebie zaufanie, że będziemy potrafili korzystać z tych ofert i produktów rozsądnie. Zaczynamy zazwyczaj bardzo niewinnie, wykorzystujemy tylko tysiąc złotych z karty, bierzemy tylko raty za telewizor, tylko kilkaset złotych poniżej zera na koncie. Niestety zapominamy o tym, że jeśli nie dostaliśmy podwyżki, a poziom życia utrzymujemy na tym samym poziomie, długi nie znikną, będą się jedynie powiększać. Jak w takim razie zabezpieczyć się przed pułapką pętli długów? Zwycięska strategia jest taka sama, niezależnie od tego, czy dopiero zaczynamy zarabiać sami na siebie, czy wpadliśmy już w finansową pułapkę, z której ciężko się oswobodzić. Zaczynamy od rozpisania planu, może to być tabelka, notatka na telefonie czy kawałek kartki papieru, ważne, żeby zrobić porządny rachunek sumienia i rozpisać punkty:
– miesięczne przychody ze wszystkich źródeł
– miesięczne koszty stałe (raty kredytów, rachunki, koszty prowadzenia działalności etc.)
– koszty życia (jedzenie, paliwo, odzież etc.)
– aktywności sportowe, rozrywka, wyjścia do miasta
– cykliczne opłaty roczne, w rozrachunku miesięcznym (podatek od gruntu, nieruchomości, ubezpieczenie mieszkania lub samochodu, wymiana opon, wyjazd na wakacje z rodziną)
– suma zadłużenia
– oszczędności
Wdrażanie planu w życie
Niezależnie od tego, czy zarabiamy bardzo dużo pieniędzy, czy mamy długi lub wiedziemy normalne życie, bez finansowego rollercoastera, taki plan jest potrzebny każdemu. Rozpisywanie wszystkich tych informacji rzetelnie co miesiąc, pozwoli nam przede wszystkim kontrolować swoje finanse, mieć świadomość na co wydajemy pieniądze i ile jesteśmy w stanie odłożyć. Oszczędnie to punkt konieczny dla każdego kto chce unikać podbramkowych sytuacji i przykrych niespodzianek. Niezależnie od tego ile zarabiamy, powinniśmy oszczędzać chcąc czuć kontrolę nad swoimi finansami, życie potrafi zaskoczyć w każdym momencie, a poduszka finansowa daje poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Jeśli zaś wpadliśmy w tarapaty, z których nie możemy się podnieść, rozpisanie takich punktów to również konieczność. Musimy zaplanować jaką kwotę miesięcznie będziemy oddawać na spłatę naszego zadłużenia i trzymać się tego z wojskową dyscypliną. Jednocześnie zyskamy świadomość tego, ile tak naprawdę możemy wydać na inne rzeczy. Nawet małe kwoty sprawią, że dług będzie systematycznie malał a my będziemy mieli poczucie kontroli.